Sarsa Markiewicz
Piosenkarka, autorka tekstów i kompozytorka
Czy podczas wykonywania codziennych obowiązków tj. porządki czy fitness również towarzyszy ci muzyka?
Muzyka wypełnia większość mojego dnia – albo komponuje coś dla siebie albo dla innych artystów. Dlatego każdą inną aktywność poza moją „pracą” wykonuje raczej w ciszy. Treningi czy spotkania towarzyskie, czy obowiązki domowe to czas, kiedy mój umysł odpoczywa od dźwięków. Ważne dla mnie jest, żeby zawsze mieć świeże podejście do kolejnego utworu, żeby nie mieć w podświadomości żadnych aktualnych trendów, czy żeby nie kopiować siebie. To jest niezwykle trudne i mam świadomość, że muszę dbać o higienę mojej pracy i o balans. W ciszy rodzą się te najpiękniejsze dźwięki.
W ciągu całego roku jesteś bardzo aktywna zawodowo. Czy po intensywnych trasach koncertowych odpoczywasz także od muzyki?
W zasadzie w tym roku byłam na pierwszych od kilku lat wakacjach i strasznie mnie one zmęczyły – ile można nie pracować? Hahaha. Oczywiście cudownie było zobaczyć nowe, bardzo inspirujące miejsca. W tym zawodzie to ważne by wciąż szukać nowych bodźców, inspiracji. Dlatego niezależnie od urlopu staram się regularnie zmieniać tapetę przed oczami. Najczęściej taką zmianą tapety jest dla mnie wyjazd na gdyński bulwar, gdzie relaksuje się widokiem morza. Natomiast powiem szczerze, że moja praca jest moją wielką miłością, pasją i uzależnieniem. Ciężko mnie utrzymać z dala od muzyki…na dłuższą metę to niemożliwe! Wiem, że większość ludzi może mnie nie rozumieć i traktować takie podejście jako toksyczne. Większość ludzi traktuje pracę jak konieczność, a przyjemności odczuwa w życiu prywatnym, czy w obrębie swoich pobocznych zainteresowań. Myślę sobie, że każdemu bym życzyła, by ze swoich „pobocznych zainteresowań” uczynił swoją pracę.
Masz na swoim koncie wiele nagród muzycznych. Jest wśród nich jakaś ulubiona?
Każda nagroda i wyróżnienie są dla mnie jednakowo ważne. Wszystko stanowi dla mnie osobisty drogowskaz. Bardzo cieszą mnie reakcje i nagrody pochodzące od moich odbiorców, fanów. To dla mnie spory wyznacznik, czy idę w dobrym kierunku muzycznym. Czy moja muzyka porusza. Dla mnie najważniejsze jest nie być obojętną dla odbiorców. Lubię, gdy moja twórczość, czy nawet wizerunek są bodźcami. Z ostatniego czasu bardzo cieszą mnie nagrody za moja nowa, powoli rozwijającą się ścieżkę muzyczną jaką jest muzyka do filmów. Same nominacje na międzynarodowych festiwalach filmowych były dla mnie wyróżnieniem. Natomiast gdy dowiedziałam się ze moja muzyka do filmu PM 2.5 z Pawłem Delągiem w roli głównej została doceniona nagrodami przez jurorów m.in. ze Stanów, Barcelony to serio dostałam skrzydeł.
Czy jest w świecie muzyki polskiej może zagranicznej ktoś, na kim się wzorujesz?
Słucham bardzo rożnej muzyki, ale żeby coś było charakterystyczne to musi wypływać z mojego serca a nie kogoś innego. Dlatego w czasie, gdy tworze staram się nie słuchać muzyki innych i wsłuchiwać się w indywidualną melodie płynąca tylko z mojego serca i temperamentu. Lubię, jak jest dziwnie. Potem zdarza się, że wychodzę sama przed sobą na ignorantkę, bo nie wiem co jest na topie albo kto wydał nowy album czy nowego singla.
Mimo młodego wieku jesteś jedną z najbardziej rozpoznawalnych artystek w Polsce. Jak wyobrażasz sobie swoją karierę za 10 lat?
Byłoby cudownie, gdyby moi fani konsekwentnie przez kolejne 10 lat byli przy mnie. Chciałabym, żeby to grono wciąż się powiększało. Wyobrażam sobie, że rozdziały muzyczne mojej kariery będą bardzo wyraźnie się różnić od siebie. Życzę sobie, by moi odbiorcy dojrzewali razem ze mną przez te lata i wciąż jednym głosem śpiewali na koncertach teksty moich piosenek, wzruszali się i skakali tak jak teraz. Największym wyzwaniem jest dla mnie, by za te 10 lat mieć poczucie ze nie zawiodłam moich odbiorców i poruszyłam wiele serc.
Z racji wykonywanego zawodu bardzo dużo podróżujesz. Które z odwiedzonych dotychczas miejsc w naszym kraju zachwyciło cię najbardziej i dlaczego?
Niestety niewiele widzę zazwyczaj poza hotelowymi atrakcjami i sceną. Zazwyczaj, gdy jesteśmy w trasie to nie mam zbyt wiele czasu wolnego – obiad, soundcheck, promocja koncertu, czas na wyszykowanie się na koncert, koncert, pakowanie busa i dalsza podróż. Także niestety pozostaje mało przestrzeni na zwiedzanie. To co zapamiętuje to energia ludzi na koncercie. To mnie niezmiennie cieszy i wzrusza.
Przed nami czas letni i gorący sezon plenerowych wydarzeń muzycznych. Czy możesz nam zdradzić w jakich miastach pojawisz się ze swoimi koncertami?
Jesteśmy w trakcie bookowania jesiennej trasy klubowej. Wkrótce podam wszystkie szczegóły. Zapraszam do polubienia i obserwowania mojego facebooku.